Dawno, dawno temu, pewien Grek wybierał się na pogrzeb. Zwyczaj wymagał, by zmarłemu złożyć jakąś ofiarę – piękną wstęgę, którą można by przywiązać do nagrobka, albo, jeszcze lepiej, buteleczkę z perfumami (lekyt). Naczynia w tym kształcie, pokryte łatwo łuszczącą się białą farbką, były wszechobecne na ateńskich cmentarzach V w p.n.e.; można rzec, że są to odpowiedniki naszych rodzimych zniczy.
Nasz Grek, w przeciwieństwie do dzisiejszych mieszkańców Hellady, był jednak człowiekiem oszczędnym i żal było mu wydawać ciężko zarobione drachmy i obole na grobowe podarunki. Z drugiej strony, niezręcznie byłoby mu przyjść z pustymi rękoma. Koniec końców zdecydował się na złoty środek – prezent, który kosztuje niewiele, a sprawia wrażenie drogiego… do momentu, kiedy nie zrobi mu się zdjęcia rentgenowskiego.
Fot.: Vroma.org
Lekyt z powyższej fotografii pochodzi ze zbiorów nowojorskiego Metropolitan Museum of Art. Z zewnątrz niczym nie odróżnia się od tysięcy podobnych waz – środek za to ma wielce oryginalny. Jak widać, ukryto w nim malutki pojemniczek. Dzięki temu można było do środka wlać kilka zaledwie kropelek cennych perfum, a waza zdawała się być wypełniona po brzegi.
Ta waza jest bezcennym źródłem do dyskusji na temat podejścia starożytnych Greków do życia pozagrobowego. Czy Grek-oszczędniś, który złożył tę wazę w prezencie, chciał oszukać tylko krewnych, czy też duszę zmarłego? Jeśli tak, musiał sądzić, że duchy są niezbyt rozgarnięte – tak też są zresztą opisane w dziełach Homera – i nie bać się ich zemsty. A może dar ten przyniósł ateista-konformista, który w życie pozagrobowe nie wierzył wcale, a wszelkie obrządki funeralne uznawał za marnotrawstwo i brał w nich udział tylko dlatego, że tak wypadało?
Warto jednak zaznaczyć, że tego rodzaju „oszukańcze” lekyty były niezwykle rzadkie – nie pozwalają nam więc hipotetyzować na temat całego społeczeństwa, lecz tylko niektórych jego członków. Wyjątkowość wazy z Nowego Jorku skłania jednak do zadania kolejnego pytania – jak się je kupowało? Czy tylko niektórzy garncarze robili podobne naczynia, i wydawali je spod lady na wyraźne życzenie klienta? Czy może produkowali je wyłącznie na własne potrzeby?
Na żadne z tych pytań niestety nie jesteśmy w stanie udzielić odpowiedzi – a szkoda. Warto za to w trakcie zbliżającej się zaduszkowej wizyty na cmentarzu sprawdzić, czy i dziś z myślą o oszczędnych żałobnikach nie sprzedaje się w specjalnej cenie zniczy o podwójnym dnie albo wieńców z kwiatami z jednej tylko strony…
J. Szamałek
PS. Z wielką radością informuję, że w miniony weekend dostałem na Międzynarodowym Festiwalu we Wrocławiu Nagrodę Czytelników za najlepszą powieść kryminalną roku 2011 („Kiedy Atena odwraca wzrok”). Pięknie dziękuję za oddane na mnie głosy!
23 października o godz. 13:56 2567
Gratuluję nagrody. Zasłużona. I kiedy będzie film?
Co do znaleziska. Czasami trendy czy zjawiska społeczne ulegają degeneracji i nabierają samoistnego bytu nie licząc się z resztą. W Egipcie moda/religia zmusiły całe państwo do budowania nagrobka. Stąd nie dziwią przebłyski rozsądku tych, którzy nie mogli tego wytrzymać. Może to jest tak, że rzadkość występowania świadczy tylko o tym, jak rzadki był zdrowy rozsądek. Tak wtedy jak i dzisiaj.
Pozdrawiam
23 października o godz. 14:15 2569
Dziękuję! Praw do ekranizacji nikt jeszcze nikt nie wykupił, ale jestem otwarty na propozycje:)
25 października o godz. 18:30 2599
Może nie powinniśmy oskarżać żałobnika-nabywcy. Może on sam nie wiedział, że kupuje taki ersatz lekyt.
26 października o godz. 12:14 2608
Może nawet zapłacił jak za duży i uczciwie napełniony 🙄
26 października o godz. 12:38 2609
Faktycznie, nawet nie przyszło mi to do głowy:) Kolejny znak, że nie powinienem szukać kariery w handlu…
26 października o godz. 15:26 2615
To w takim razie w Azji Wschodniej rodziny, które palą całe stosy pieniędzy by uczcić zmarłych na pogrzebie też nie wiedzą, czy palą prawdziwe, czy takie specjalne pieniądze.
Albo w Polsce kwiaty: prawdziwe czy też takie specjalne.
Pan Szamałek pisze, że to rzadkie zjawisko. Nie to co dzisiaj, gdzie nawet można kupić rybę bezrybną czy mleko tłuste bez tłuszczu. Jak widać, człowiek się uczy.
26 października o godz. 16:43 2618
No, kwiaty na polskich cmentarzach to nawet wyglądają prawdziwiej od prawdziwych 😎
27 października o godz. 1:55 2633
„Ta waza jest bezcennym źródłem do dyskusji na temat podejścia starożytnych Greków do życia pozagrobowego.”
Pozorowanie uczuc zdarzalo sie nie tylko na pogrzebach 😥
Przeciez to Prometeusz nauczyl ludzi jak czcic bogow – tanio! 😀
PS Spoznione gratulacje! Pamietam swoj dzien, -dziesci lat temu – bylem juz tak zmeczony, ze wszystko bylo mi obojetne – nawet oblewanie. Ale Mama cieszyla sie sie za nas dwoje.
PS Spoznione – jak sie rozumie samo przez sie cieszyla sie – sa zawsze bardzo serdeczne.
27 października o godz. 1:57 2634
Ostatnie zdanie takie jakie byc powinno
PS Spoznione – jak sie rozumie samo przez sie – sa zawsze bardzo serdeczne.
27 października o godz. 9:43 2650
@Tobermory
To nie arogancja tylko brak pomysłu wstrzymuje od komentarza. Blog i teksty p. Szamałka są zbyt wartościowe żeby je komentować byle czym.
Wszystkiego
27 października o godz. 10:30 2652
Wystarczyło do normalnego naczynia napchać gliny, palcem zrobic wgłębienie, a na koniec wlać olejek
27 października o godz. 14:45 2657
„Blog i teksty p. Szamalka sa zbyt wartosciowe zeby je komentowac byle czym.”
Pani Vero, na litosc Zeusa, Momusa i innych bogow Olimpu – troche poczucia humoru 😉
Czy jak mowa o pogrzebach, to wszystko musi byc ze smiertelna, czarna powaga?
Czy zart umniejsza powage i wartosc blogu? 🙄
PS1 Domyslam sie, ze moj wpis tez nie spotka sie ani z usmiechem, ani z aprobata. 😈
Coz, kupie sobie zniczyk – taki wyprzedazowy 😥
PS2 Mam nadzieje, ze nie zostane wygnany z tego blogu, jak Momus z Olimpu 🙂
PS3 Niewatpliwy brak umiaru w buzkach jest zamierzony 😎
28 października o godz. 20:30 2696
lektyty mamy juz u etruskow i sa one u nich mniej symboliczne, a bardziej poreczne
(wygladaja troche jak dzbanki do kawy u dzisiejszego macdonaldsa);
u grekow, jak pan, dziekuje, wskazal, widoczna jest juz degeneracja.
29 października o godz. 10:17 2728
Mezczyzni! Wszystko im trzeba tlumaczyc jak dziecku!
Przeciez im DROZSZA perfuma tym WIEKSZA butelka i tym MNIEJSZA w niej zawartosc samych perfum!!!
http://www.underthewillowtree.co.uk/catalog_details.asp?ProdID=152
Dzizazkrajst!
30 października o godz. 13:56 2804
Panie Jakubie, co takiego zbroilem, ze moje wpisy ugrzezly w poczekalni?
ὀστρακισμός?
30 października o godz. 14:28 2807
Przepraszam za spóźnioną odpowiedź.
@ magistervetus: to nie ostracyzm, a wina spambotów. Ostatnio zalała mi blog fala automatycznie generowanych debilizmów i Pana komentarze gdzieś w tym morzu bełkotu ugrzęzły.
@ Helena: tyle, że w zalinkowanym flakoniku widać wewnętrzne naczynko, a w greckim przykładzie już nie bardzo…
@ McGyver: pewnie tak – nie spotkałem się jednak z takim przypadkiem. Widać mógłby Pan Greków jeszcze sporo nauczyć:)
30 października o godz. 21:47 2837
@magistervetus
A nie zauważył Pan, że to żart?
To proszę obejrzeć zdjęcia z reportażu o cmentarzu dla zwierząt sprzed kilku dni w Polityce.
31 października o godz. 7:49 2882
Dziękuję za tę ciekawostkę.
15 listopada o godz. 12:52 4758
A może to garncarz okazał się oszustem
3 grudnia o godz. 19:37 6966
A może (puszczam swobodnie wodze fantazji, bo datowania wazy nie podano) ofiarodawca był wnikliwym czytelnikiem Lukrecjusza, który („O naturze wszechrzeczy”) propagował śmiertelność (wraz z ciałem) ducha i duszy. Sądził zatem słusznie, że inwestowanie w „pustkę” sensu wielkiego nie ma.